19 kwietnia, 2024

Sen o rodzicach

Udostępnij:
Pin Share
sen-dziewczynka-przesłanie-przekaz

Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami swoim snem. To był swego czasu przekaz dla mnie. Desperacka próba otworzenia mi oczu na prawdę, abym od najwcześniejszych lat mogła ratować siebie.

Tak to teraz odbieram.

Ale wtedy tak tego nie pojmowałam. Wtedy cieszyłam się, że ten sen się już skończył. Odetchnęłam z ulgą, że to był tylko sen…

Środki wyrazu, które ukazują ci prawdę o twoich rodzicach

Kojarzycie może z jakiegoś filmu taką scenę, w której ktoś nagle przewala regały z książkami, wyciąga szuflady i przetrząsa w nich zawartość w poszukiwaniu tej jednej jedynej właściwej rzeczy? By zdążyć na czas? Ja takie sceny pamiętam. Myślę, że podobnie odbywało się poszukiwanie tego właściwego snu, aby w odpowiednim czasie mi go zademonstrować. Jak najszybciej mi coś przekazać. Możliwe jak najbardziej zrozumiale. Perswazyjnie.

Ale ja tego i tak nie zrozumiałam. Bo nie wierzyłam, że takie coś może mieć w ogóle miejsce.

Miało. Ma nadal.

Jak się zachowują Twoi toksyczni rodzice? Kim są? – Jawa a sen

Nieopodal mojego bloku, w którym obecnie mieszkam, jest przystanek autobusowy. To na tym przystanku z autobusu wysiadł mały chłopczyk w pomarańczowych ogrodniczkach (takich samych jak moje, z naszywaną aplikacją-słonecznikiem na przedniej kieszonce) wraz z dorównującą mu wzrostem dziewczynką o długich czarnych włosach w błękitnej sukience. Trzymali się za ręce.

Byłam uradowana, że spotkałam ich w końcu na tym przystanku po dłuższej pogoni za nimi (bo uciekali przede mną od jakiegoś czasu. Chcieli mnie zgubić). Moje serce zalało błogie ciepło. Ale oni nie ucieszyli się na mój widok. Zeszli na chodnik, odwrócili się i zaczęli podążać przed siebie do im tylko znanego celu. Mamo! Tato! -Zawołałam. Matka, nie odwracając się nawet w moją stronę, powiedziała: „Ale my nie jesteśmy twoimi rodzicami”.

Jak mogłam nie zwracać uwagi na to, że oni są dziećmi?!

– Teraz wiem, że dziecko nie zwraca na to uwagi. Dziecko, wiedząc, że ma rodziców, oczekuje od nich uwagi, ciepła i opieki. Potrzebuje tego jak każdy kwiat deszczu. Nie wnika w to, czy rodzice są jeszcze emocjonalnie dziećmi, czy nie. Ważne, że są i do nich się przywiązuje.

Czego można sobie oszczędzić, otwierając się na prawdę o toksycznych rodzicach?

Myślę, że gdybym potraktowała mój sen dosłownie, gdybym właściwie odebrała przekaz, moje życie potoczyłoby się inaczej.

Nie byłoby tak pełne turbulencji, nagłych wzlotów i drastycznych upadków.  Nie czułabym się tak wymaglowana, wyżuta i wypluta.  I samotna. Mogłabym nie mieć złudzeń i nie dawać się zwodzić.

Mogłabym nie poddawać się szantażowi emocjonalnemu i wpędzaniu w poczucie winy za to, że po prostu jestem. Mogłabym przestać dążyć do perfekcjonizmu.

Mogłabym nie poszukiwać desperacko ludzi, którzy zaspokoją moją potrzebę akceptacji i miłości, w ten sposób ładując się w toksyczne związki. Mogłabym nie pozwalać sobie wchodzić w związki z psychopatami i narcyzami, którzy wykorzystują moje rozszczelnione granice, by się nażreć moją ufnością wobec nich i w ten sposób się dowartościować.

Mogłabym nie mieć poczucia niskiej wartości, nie popadać w depresje, nie chcieć się niejednokrotnie zabić i jeszcze dawać się upokarzać przez rodziców, licząc na to, że w końcu się zmienią i mnie zaakceptują taką, jaka jestem. Zainteresują się w końcu moimi uczuciami i potrzebami.

Mogłabym nie pozwalać im zabierać tego wszystkiego, co było dla mnie wartościowe. Nie rezygnować z tego, co dla mnie ważne tylko dlatego, że to wyszydzają lub się krzywią na to.

Mogłabym nie wierzyć im, że sobie nie poradzę w życiu. Nie wierzyć w ich kłamstwa o mnie. Nie pozwalać im upokarzać mnie, nie bić mnie, nie znęcać się nade mną emocjonalnie i fizycznie.

Wtedy byłam dzieckiem i mimo tego, że potrafiłam już wyłapać, co jest wobec mnie nie w porządku i zacząć o tym opowiadać na zewnątrz, to jednak reagowałam zachowawczo. Mówiłam tylko o pewnych przejawach ich zachowania, nie zdając sobie sprawy ze skali oddziaływania destrukcyjnego mechanizmu odrzucenia i przemocy.

Sen o rodzicach. Przebudzenie

Za długo tkwiłam w tym śnie. Mogłabym odseparować się od nich już na długo wcześniej, nie musząc ponosić dotkliwych konsekwencji działań dwóch narcyzów, z których jeden jest tym głównym (matka), a drugi pomocniczym (tzw. przyzwalający ojciec).

Ale stało się. Jedyne, co mi z tych doświadczeń pozostaje dobrego to to, że mogę się teraz nim dzielić. Nie życzę jednak nikomu takiego bogactwa.

Ogólna refleksja ze snu, przebudzenia i pobytu w toksycznym związku

Chcąc się uwolnić z toksycznego związku z rodzicami (ale nie tylko z nimi) – zaufajcie swojej intuicji.

Posłuchajcie tych podszeptów Waszego wewnętrznego głosu. Mamy w sobie szczerość. Nasze odczucia są szczere. Pewne znaki są nam przekazywane. Nie zamykajmy się na nie.

Jeśli nawet pewne rzeczy wydają nam się mało prawdopodobne, to przyjrzyjmy się temu. Zastanówmy się nad tym, co moglibyśmy zrobić, gdyby to, czego nie chcemy, okazało się jednak prawdą. Nic to nas nie kosztuje. A może oszczędzić wielu cierpień.

Jeśli jesteś w wieku młodzieńczym, jeśli chodzisz do szkoły i doświadczasz przemocy ze strony swoich rodziców przeczytaj koniecznie wpis Rodzice stosują przemoc – jak sobie radzić? Tam znajdziesz konkretne rozwiązania do zastosowania “na już”.


Spodobał Ci się ten artykuł?


Udostępnij:
Pin Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.