28 marca, 2024

Świąteczne porządki, czyli jak oczyścić atmosferę

Udostępnij:
Pin Share
mały domek w nocy w środku ciemnego lasu pali się światło w oknie w środku jest ciepło wokół mrok zima ośnieżone choinki
Źródło: Pixabay.com

Odświeżam temat przed świętami.

W sumie, to już dawno miałam napisać ten artykuł. No cóż, trudno, jakoś nie mogłam przysiąść. Jeśli nie przyda się jeszcze w tym roku, to może w przyszłym. Ale do rzeczy.

Każdego roku, w atmosferze zbliżających się świąt, a nawet wcześniej, wśród wielu z nas pojawia się panika i/lub zaciskają się zęby, kiedy dociera do nas myśl, że będzie trzeba się spotkać (czyt.: zmierzyć) z członkami rodziny, którzy wywołują w nas co najmniej duszność. Toksykami, drapieżnikami, wampirami energetycznymi.

Nie bez powodu niektórzy nazywają Święta Bożego Narodzenia albo Wielkanocy świętami obłudy, sztuczności. Ostatecznie jednak również wielu z nas przełyka ślinę i mówi sobie, że jakoś to zdzierży. Ewentualnie wcześniej odejdzie od stołu.

Bo trzeba być z rodziną.

Serio? Musisz się tak męczyć? A kto Ci tak każe? W imię czego? Rzuci na Ciebie klątwę?

Przyznam, że słowo „trzeba” wywołuje we mnie z miejsca rozdrażnienie i jeśli ktoś tylko w moim otoczeniu używa sformułowania „bo tak trzeba”, to przyglądam mu się jakoś uważniej.

A co się tak naprawdę pod tym kryje?

Osobiście uważam, że przymus, zatem pewien stopień zniewolenia i nacisku oraz zmuszenie do określonego zachowania.

A zgodnie ze słownikiem języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego pojęcie to można interpretować dwojako: 1) powinno się, należy, wypada 2) coś jest potrzebne, konieczne, niezbędne dla kogoś.

I teraz mała analiza:

  • w słowie „powinno” zawiera się wina, a więc ktoś już, używając słowa „trzeba” stara się wpędzić Ciebie lub siebie w poczucie winy
  • „należy” – to słowo można skojarzyć z „należnością”, a więc też ma się do czynienia z powinnością, rekompensatą (tylko nie wiadomo za co)
  • „wypada” tu można po prostu powiedzieć „co ludzie powiedzą?”
  • „potrzeba” – zgodnie z pojęciem rynkowym – odczuwanie braku czegoś. Tylko kto ten brak odczuwa? Inni czy ja sam?
  • „konieczność” – czyli coś, co należy zrobić, coś co powinno być, aby zakończyć sprawę zgodnie z oczekiwaniami. Tylko czyimi? Innych czy swoich własnych?
  • „niezbędność” – czyli coś, co zbędne (błahe) nie jest. A więc jest ważne. Tylko dla kogo?

Zauważ, że słowo „trzeba” nie ma dobrych konotacji, jeśli nie towarzyszy temu żadna argumentacja, ale ma być celem samym w sobie. Dotyczy winy i polega na zrobieniu/daniu, zgodzeniu się na coś, co odgórnie uznane jest za ważne. Ale dla Ciebie ważne, a przede wszystkim korzystne i zdrowe być nie musi. Sam musisz podjąć decyzję, czy chcesz coś zrobić/dać/stać się. Nie bądź nakręconym robotem i nie powtarzaj jak zacięta płyta słów, których nie rozumiesz.

Słowo „trzeba” bez żadnych argumentów, bez uwzględniania w tym Ciebie, jest jak zakalec. Jak śmieć, jak wrzód na języku. Jest wirusem, jest błędem systemu. Oczyść się z tego.

Jeśli Cię ktoś notorycznie męczy, jeśli ktoś ciągle ma do Ciebie jakieś pretensje, jeśli komuś cały czas nie podoba się to, co robisz i jak myślisz. Jeśli ktoś cały czas Cię poucza, jeśli ktoś jest wobec Ciebie wścibski, jeśli ktoś nie szanuje Twojego zdania, Twoich poglądów, Twoich wartości, Ciebie. Jeśli ktoś cały czas chce Cię ustawiać i mówić Ci, co masz robić, co wypada. Jeśli ktoś Cię obraża, oczernia, wciska Ci jakieś kity, zamęcza, czepia się.

Daj sobie siana!

Kiedy jest dobrze?

Chodzi Ci o dobre samopoczucie, chcesz poczuć rzeczywiście magię świąt, chcesz się zakopać w dobrym humorze, miękkości swoich myśli, w swobodzie,  w swoich zapachach i swoim sosie własnym? – Zrób to. Bo co mogą Ci zrobić. Obrażą się? A na jak długo? Zerwą z Tobą kontakt? A komu na tym kontakcie bardziej zależy? Dlaczego?

Wysprzątaj otoczenie z napięć, obłudy, sztucznych uśmiechów, nieszczerych życzeń, pustych słów, które mają grać życzenia; toksyn, nerwów, pijaństwa, drapieżnictwa, przekraczania granic, jęczenia i utyskiwania, licytowania się, kto ma gorzej w życiu i kto lepiej to życie zna. Zostaw te brudy dla innych – którym zależy na tym, aby to mieć. Którzy w ten sposób pojmują spędzanie świąt. Dla których spędzanie świąt z rodziną jest priorytetem, a nie spędzanie w dobrej atmosferze. Powiedz: dość!

Zrób je po swojemu. Zrób to sam.

Tylko z tymi, którzy wnoszą dobro do Twojego życia, z którymi czujesz się dobrze, swobodnie. Którzy wnoszą wartość do Twojego życia i z którymi Ty się uzupełniasz poprzez wymianę wartości i ciepła, szczerości. Możesz to być też tylko Ty sam. Bo czuć się dobrze w swoim własnym towarzystwie to jest priorytet.

Otwórz się na siebie, bądź dla siebie dobry. Tego Ci życzę!


Zdrowych, ciepłych, radosnych świąt – zrób tak, żeby to nie był pusty oklepany frazes.


Spodobał Ci się ten artykuł?


Udostępnij:
Pin Share

2 thoughts on “Świąteczne porządki, czyli jak oczyścić atmosferę

  1. Napisałaś moją historię wcale mnie nie znając. To smutna rzeczywistość wielu osób. Dziękuję. Życzę Świat prawdziwych i szczerych.

  2. Barbaro nie jesteś sama. Ja mam takie relacje z rodzicami. Nie utrzymuję z nimi kontaktu, właściwie ojciec mi powiedział żebym się do niego nie odzywała i pomimo, że jeszcze potem dzwoniłam on nie odbierał telefonu. Nie rozmawiam już z nami dwa lata, traktuję ich tak jakby umarli. Początkowo było ciężko, miałam okresy depresyjne. A teraz cóż myślę o tym coraz rzadziej, skupiam się na własnej rodzinie mężu i dzieciach. W sumie mam cztery osoby, które mnie kochają i akceptują a to dużo. Moi rodzice są po prostu niedojrzali, bo mądrość nie przychodzi z wiekiem. Łatwe to nie jest ale w sumie wielu ludzi dotykają różne problemy a mój to rodzice, którzy mają mnie gdzieś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.