26 kwietnia, 2024

Ile jest w tobie zła? Co to ma wspólnego z twoim tkwieniem w toksycznym związku?

Udostępnij:
Pin Share
ying yang; zło i dobro; czerń i biel
Źródło: Pixabay.com

Dużo jest we mnie zła”.

Też tak kiedyś uważałeś? Nadal tak uważasz?

-A tak naprawdę, nie więcej niż u innych, zwykłych, przeciętnych ludzi.


Skąd więc to wewnętrzne poczucie zła w sobie?

– Z projekcji, z przerzucana odpowiedzialności. To są cechy, które dotyczą toksyków, przemocowców. Znajdą argumentację, aby przypisać te cechy Tobie, choćby mieli to wziąć z kosmosu. Powiedzą Ci, że przechodząc, zostawiłeś za sobą pył, że spadł Twój włos. To wystarczy, aby Ci wmówić, że jesteś nieogarnięty, że zostawiasz brud po sobie, podczas gdy oni uważają, że to nic, jeśli zrobią kupę na sedes.

Bronisz się? – A więc jesteś agresywny.

Masz więc być miły i serdeczny. Na każdym kroku starasz się udowodnić, że jesteś dobry.

Ale i tak nie jesteś. Bo taka jest Twoja rola: masz być zły. Zrobią wszystko, aby Ci to udowodnić.

A co tak naprawdę robią?

– Starają się odrzucić od siebie wszystkie zarzuty. Koncentrują się więc na tym procesie i na Tobie. Kontrolują Cię, abyś nie ujawnił prawdy o nich. Uciszają Cię, aż Cię zemdli. Zabezpieczają się przed prawdą i to jest ich główny życiowy cel.

Jeśli jednak ujawnisz prawdę o nich, to Cię nienawidzą. Niszczą cię. Mszczą się.

Ale tak naprawdę, nienawidzili wcześniej. O tym świadczy ich zawiść. Ta zawiść trwa od bardzo długiego czasu. Już wtedy, kiedy Cię poznali.

Masz więc wybór: albo uznać, że jesteś zły i skazać się na ich łaskę i niełaskę, ale mieć względy spokój. Mieć to, co znasz.

Albo ujawnić prawdę. Uwolnić się, ale nastawić się na ich zemstę. Oczernianie Cię za plecami. Bo tacy ludzie nie odpuszczą zaprzeczaniu, że to oni są nie w porządku i powinni ponieść konsekwencje.

Wiedz jednak, że zawsze oczerniali Cię za plecami. Już wtedy szykowali sobie grunt pod ewentualny Twój “sabotaż”. Właśnie w ten sposób izolowali Cię od reszty ludzi – abyś nie miał wsparcia, gdy postanowisz ich opuścić. Abyś i tam, na zewnątrz, doświadczył oskarżania, dewaluacji, opuszczenia – bo jesteś zły. I abyś przekonał się, że to nie tylko ich zdanie, ale, jak widzisz, innych osób też.

A gdy spotkasz ludzi, którzy będą chcieli szczerze i bezinteresownie Ci pomóc? –

Oni też zostaną uznani za złych.


Dlaczego tak się dzieje?

– Bo to wiąże się ze zbyt poważnymi konsekwencjami dla toksyków, narcyzów, przemocowców. Priorytetem jest dla nich utrzymanie władzy, utrzymanie misternie stworzonego wizerunku oraz wzbudzanie podziwu. Nagle mogą to stracić. A strata tego oznacza brak sensu życia dla nich. Boją się wpuszczenia promienia światła do tworzonego przez nich w tym celu szczelnie zamkniętego i kontrolowanego przez nich układu jak wampiry. Bo oni są emocjonalnymi wampirami.

Co wybierasz?

– kiszenie się w tym stworzonym przez kogoś bagnie, czy ujawnienie prawdy? Wiedz jednak, że oba działania są trudne i wymagają nakładów energii z Twojej strony. Są wyczerpujące.

Żyjesz z przekonaniem, że jesteś zły. Jesteś osłabiony psychicznie. W depresji. Często z wyuczoną bezradnością, bo często, gdy chciałeś stanąć na nogi, usamodzielnić się i uwolnić, rzucali Ci kłody pod nogi i gnoili cię. Psychicznie wykańczali. Właśnie wtedy doświadczałeś wzmożonych ataków, aby zmusić Cię do powrotu i ponownego pełnienia roli wiadra na frustracje i magazynu wartości dla nich. Chcesz mieć spokój.

Co robisz?

Użalasz się nad sobą i/albo mówisz, że inni mają tak samo albo gorzej. Albo też, gdy masz już podjąć radykalne kroki ku wyjściu, mówisz, że wcale nie jest tak źle. Po co racjonalizujesz swoją krzywdę?

Zdecyduj się na coś i nie żałuj.

Może czas już dojrzeć do rozwalenia tej skorupy, w której siedzisz, tej szklanej pułapki i ujawnić w końcu swoje zasoby światu i wykorzystać je dla siebie?

Ty zdobyłeś te zasoby, Ty nabyłeś doświadczenia i masz pełne prawo z nich korzystać. Powiedziałbyś pewnie tak każdemu i pukał się w głowę, gdyby ktoś Ci powiedział, że ma wątpliwości, czy może z nich korzystać i że tak naprawdę boi się tego robić. Dlaczego więc Ty tak robisz? Popukaj w głowę samemu sobie. Popatrz, jak dałeś się wkręcić i stłamsić osobom nastawionym na wykorzystywanie Ciebie. Myślisz, że są Ci wdzięczni ci wszyscy toksycy, przemocowcy, wampiry emocjonalne?

Nie. Oni uważają, że jesteś jeleniem. Że im się to należało od Ciebie jak psu buda, że nadal należy i że życie polega na tym, że albo dasz się komuś zdeptać, albo będziesz zdeptany. Im trzeba współczuć, bo zatrzymali się na etapie jaskiniowców. Ale współczuć nie oznacza machnąć ręką na ich zachowanie i powiedzieć, że nic się nie stało. Współczuć i wyciągać konsekwencje. Bo Ty, jak i cały świat i nasze przyszłe pokolenia wymagają tego, aby pokazać, na czym polega sprawiedliwość i dobro. Żeby żyło się nam lepiej. Czy wyrzucasz swoje śmieci na działkę sąsiada? No właśnie.

Jak będzie później, na zewnątrz? Co robić?

Wychodząc na zewnątrz, spotkasz również innych ludzi, którzy, po ujawnieniu prawdy o nich samych, będą się chcieli na Tobie mścić. Na osobach, które Ci pomagają, też.

Bo w społeczeństwie jest dużo przyzwolenia na obłudę. Bo w społeczeństwie jest dużo lęku. Bo w społeczeństwie jest dużo niedojrzałości. Ale to nie społeczeństwo jest takie (w sensie jakiejś zbitej masy), tylko konkretni ludzie. Szkoda tylko, że jest ich za dużo jak dla mnie.

Spotkasz także na zewnątrz ludzi, którzy będą chcieli Ci pomóc bezinteresownie i szczerze – silnych i odważnych. Ludzi pełnych ciepła. Pełnych energii. Promieniejących.

Tylko rozejrzyj się. Nastaw się na to, aby dostrzec uczucie, jakie wywołuje w Tobie kontakt z kimś. Fałsz wyczujesz. Wtedy włączasz dystans. Daj sobie jakiś czas, obserwuj jak dana osoba się zachowuje, jak działa na Ciebie i wtedy podejmuj decyzję.

Rezygnuj z toksyków. Oni się pojawią w pierwszej kolejności, gdy zauważą Twoje zagubienie, Twoje słabości, Twoje problemy i Twoje ogromne zasoby. Ale pamiętaj, że nikt Ci nie każe z nimi być. Ty wybierasz. To Twoje życie. Czy w ten sposób wyrzucasz ludzi na śmietnik? Czy w ten sposób ich krzywdzisz? Nie, przecież ich nie zabijasz. Po prostu nie życzysz sobie ich w swoim otoczeniu, bo Ci szkodzą. Na swoim terenie ich nie trzymasz. Czy z taką samą akceptacją zażywasz truciznę?

Na swoim terenie stoisz pewnie, nie jesteś na nim gościem (a tym bardziej intruzem) i zabierasz się w dalszą podróż swojego życia. Nie masz bagażu doświadczeń. Masz za to zasoby, narzędzia, które chcesz mieć. Które są przydatne, by radzić sobie w swoim życiu. Idziesz razem z innymi, którzy wspierają Ciebie, a ty chcesz wspierać ich i robisz to, bo to jest dla Ciebie najnormalniejsze pod słońcem. Bo gracie w jednej drużynie.


Spodobał Ci się ten artykuł?


Udostępnij:
Pin Share

2 thoughts on “Ile jest w tobie zła? Co to ma wspólnego z twoim tkwieniem w toksycznym związku?

  1. Niestety ale ofiara narcyza też może mieć w sobie dużo zła i krzywdzić innych. I nie znalazłam nigdzie wątku, że godząc się na życie z narcyzem ofiara staje się katem i współkrzywdzi własne dzieci.Obudziłam się 2 tygodnie temu po 25 latach z ukrytym narcyzem. Ciągle jestem w czarnej dziurze. Właściwie to swojego narcyza wyrzuciłam z domu prawie 6 lat temu, po odkryciu zdrady.Niestety wtedy nie było jeszcze tylu treści o ukrytym narcyźmie i nie rozumiałam jego sposobu działania.Mój narcyz czekał te 6 lat , by się na mnie odegrać.Nie uciekłam, nie zastosowałam zasady 0 kontaktu, bo o niej nie wiedziałam. Około 15 minut dzienne kilka razy w miesiącu , później częściej, wystarczyło , żeby mnie na nowo urobić , a potem cisnąć na same dno, do piekła…Szukałam treści o syndromie sztokholmskim i wpadłam na traumę więzi i ukryty narcyzm.Ale nie o tym chciałam…Nie znalazłam wątku tragedii dzieci wychowujących się w toksycznym związku narcyza i ofiary.Niestety ale myślę, że nie jestem jedyną matką, mającą męża narcyza ,która tkwiąc w takim związku stała się katem własnych dzieci.Może taki temat przyśpieszyłby decyzję o ucieczce. Mam z narcyzem dwoje dzieci.Córka jest raczej spokojna, wcześniej jak narcyz mieszkał z nami nie pyskowała , nie buntowała się. Wszyscy się nią zachwycali, miała dobre oceny, narcyz jej prawie nie ruszał.Co nie oznacza , że dorastanie w toksycznym związku nie odbiło śladu w jej psychice.Jednak syn przeżył piekło. Z punktu widzenia dorosłego inaczej to wygląda niż z punktu widzenia dziecka. Syn miał przechlapane niejako od urodzenia.Był maminsynkiem , nie uznającym nikogo poza mną.Pochłaniał cała moją uwagę, czym rozsierdzał narcyza.Od małego płakał w kościele, czym rozsierdził fanatyczną mamusię narcyza, która podgrzewała atmosferę dodatkowo nieustanie podburzając swojego synka przeciwko wnukowi.Cokolwiek mój syn by nie zrobił, było jakieś ale.Przyniósł ze szkoły piątkę, to od tatusi
    a słyszał, dlaczego nie szóstkę….Starał się zadowolić tatusia, ale nigdy mu się to nie udało.Wcześnie zaczął się buntować i przeciwstawiać narcyzowi.Miał swoje poczucie godności i nie zgadzał się na konszachty ze mną i swoją sostrą, by robić coś w tajemnicy, za plecami narcyza.Im był starszy, tym bardziej otwarcie się stawiał tatusiowi.Zaczęły się awantury o syna.Zawsze broniłam swoich dzieci , fizycznie nie bałam się narcyza, nie bił nas, raczej szarpał i straszył.Jednak przemoc psychiczna , ekonomiczna,naśmiewanie się, szydzenie , poniżanie było chyba jeszcze gorsze.Ja opanowałam do perfekcji survival, aby przetrwać i zapewnić dzieciom jak najlepszą możliwą egzystencję ;kłamałam , oszukiwałam i kradłam.Oszukiwania i niby niewinnych kłamstewek uczyłam też dzieci.Kilka razy próbowałam odejść ale informowałam wcześniej narcyza o swoim zamiarze.Teraz wiem , że to był błąd.Zawsze broniłam obojga dzieci , jednak stawanie po stronie syna totalnie rozsierdzało narcyza.To była sytuacja bez żadnego pozytywnego wyjścia.Jeżeli stanęłam po stronie narcyza, to wyżywał sie na synu, który nie okazywał pokory, bo i za co , jak narcyz zachowywał się nieadekwatnie do przewinień.Jak stanęłam po stronie syna, także była awantura i dochodziły oskarżenia , że wszystkie kłótnie są z jego powodu.Po latach okazało się, że gnębił też syna podczas mojej nieobecności wmawiając mu , że wszystkiemu jest winny.Syn po latach powiedział mi, że chciał umrzeć, żeby nie być przeszkodą.Podjął nawet taką próbę, którą przerwał ,,tatuś” wchodząc do pokoju.Jaka była reakcja narcyza ? ; szyderczy śmieszek.Nawet , gdy odkryłam zdradę, to narcyz tłumaczył się mi i wszystkim innym, że to przez syna…Starałam się , jak tylko mogłam, by syn wyrósł na porządnego człowieka.Dawałam mu tyle miłości ile mogłam, wpajałam swoje zasady. Jednak narcyz miał też inne sztuczki. Potrafił tak mnie zdenerwować, że z bezsilości odbijałam swoją złość na dzieciach, a wtedy to on był tym dobrym.Dzieci nie mają ze sobą zbyt dobrego kontaktu.Córka ma do mnie żal, że więcej czasu poświęcałam bratu, a syn , że siostra miała lepiej i więcej jej uchodziło na sucho.Ale w jednym są zgodni uważają mnie za tak samo winną ich cierpień, jak ojca. Myślę, że to jest częsta reakcja dzieci. Przeraziłam się jak przeanalizowałam podobną sytuację w dalszej rodzinie. Odkryłam, że wujek jest narcyzem.Ciotka zawsze go uwielbiała i była bezwzględnie i bezkrytycznie posłuszna.Pozwalała na tresurę swojej córki.Narcyz od małego stosował surowy system kar niewspółmierny do przewinień,łącznie z biciem pasem.Zmuszał córkę od najmłodszych lat do wielogodzinnej nauki gry na instrumencie, krtórego nienawidziła.Rządził w domu niepodzielnie.Ciotka nie krzywdziła córku ale nigdy też nie stawała w jej obronie.W końcu odkryła zdradę męża , zaczęła pić .Rozeszli się, ciotka wyjechała zagranicę. Córka , już dorosła , utrzymywała i utrzymuje nadal dobre kontakty z ojcem narcyzem.Natomiast matkę uważa za winną swojej traumy z dzieciństwa i kontakt z nią ogranicza do ,,ciągnięcia” pieniędzy.

    1. Rozumiem Pani cierpienie i żal. Proszę napisać, jakiego artykułu by Pani oczekiwała – co w nim miałoby być ujęte i do kogo miałby być adresowany.
      Zauważyłam, że podpisała się Pani jako Matka. Rozumiem, że to wynika po prostu z tego, że jest Pani matką. Chciałam tylko zwrócić uwagę, że nie tylko. Przede wszystkim jest Pani sobą i ma swoją własną tożsamość. Proszę pomyśleć też o sobie.
      Pozdrawiam serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.